Współpraca i zaangażowanie rodziców

Spotykam się czasami z informacją ze strony terapeutów o braku współpracy rodzica i braku zaangażowania w terapię dziecka. Przyznaję, czasami sama spotykam rodziców, których trzeba odpowiednio pokierować lub wesprzeć, aby ta współpraca była lepsza. A przecież wszyscy doskonale wiemy, że rodzice są podstawą w procesie terapeutycznym dziecka. Więc jak możemy wyjść im na przeciw i zaangażować w terapię?

Wychodzę z założenia: każdy rodzic chce pomóc swojemu dziecku – dość oczywiste i banalne stwierdzenie, ale warto je przypomnieć i podkreślić.

Więc idąc dalej tym tokiem rozumowania, trzeba zastanowić się co wpływa na stopień zaangażowania rodzica w proces terapii dziecka. I co w tym procesie przeszkadza i utrudnia udział.

Niedawno natknęłam się na ciekawą teorię choć dość abstrakcyjną jak dla mnie. Najpierw czytałam z lekkim przymrużeniem oka, ale potem tekst mnie wciągnął i znalazłam wiele analogii do mojej codziennej pracy…

Michelle Phoenix stworzyła teorię zaangażowania rodziców, która metaforycznie może zostać przedstawiona jako „podróż do zdrowia i szczęścia dziecka”.

Czynniki, które wpływają na podróż to rodzaj pojazdu (skład rodziny), stan techniczny pojazdu (status zdrowotny całej rodziny) oraz stan dróg (dostęp do kompleksowych usług).

Bez względu na to czy podróż jest prosta czy złożona, pojazd rodzinny jest napędzany obecnością, uczestnictwem i zaangażowaniem w proces terapeutyczny dziecka, metaforycznie określonym jako skrzynia biegów.

Skrzynia ma 6 biegów:

– logistyka

– wiedza

– umiejętności

– uczucia

– relacja z terapeutą (specjalistą)

– wartości i przekonania

Praca skrzyni biegów może być ułatwiona lub utrudniona przez smar lub żwir i może dotyczyć dziecka, rodzica, specjalisty lub organizacji w odniesieniu do: oczekiwań, motywacji, komunikacji, zasobów i czasu (okresu życia).

Jeśli skrzynia biegów działa dobrze i jest wystarczająco smaru, aby ułatwiać ruch to podróż rodziny jest płynna i charakteryzuje się obecnością, uczestnictwem i zaangażowaniem w terapię. Natomiast jeśli choćby jeden z biegów nie działa odpowiednio lub jest hamowany przez żwir to podróż jest spowolniona lub niemożliwa i rodzice nieregularnie biorą udział w terapii lub się z niej wycofują.

A jak w praktyce rozpoznamy poszczególne biegi?

Logistyka

„… przepraszam, że się spóźniłam. Autobus znowu nie przyjechał, muszę koniecznie zrobić to prawo jazdy, zbieram się już od roku”

„… czy mogę przyjść z pozostałą dwójką dzieci? Będą grzeczne…”

„… biegam od specjalisty do specjalisty, z wizyty na wizytę. Już nie mamy czasu na normalne życie”

„… nie ma najmniejszego problemu. Mieszkamy niedaleko więc możemy być w każdej chwili”

„… proszę tylko powiedzieć czego moja córka potrzebuje a natychmiast to kupimy”

„… on ciągle choruje przez co ciągle musimy odwoływać terapię…”

Wiedza

„Wizyta trwała 10 minut, zupełnie nie wiem co robić dalej…”

„Ta Pani wszystko nam wyjaśniła, w końcu wiem na czym stoimy i na czym się skupić. Sama nie wiedziałam do końca o co pytać, bo przecież nigdy nie byłam w takiej sytuacji…”

„Dzień, w którym w końcu ktoś mi powiedział PRAWDĘ o stanie mojej córki, był za razem najgorszym dniem mojego życia, ale tym samym zwrotnym dniem w moim życiu. Dniem, w którym zarówno wszystko się skończyło, jak i wszystko zaczęło”

„co mam robić w domu? Jak ćwiczyć?”

Umiejętności

„dzwoniłam i już wszystko załatwiłam, dograłam spotkanie. Przyjadą za tydzień, przymierzą na terapii z Panią, żeby Pani określiła czy ten wózek się nadaje. Część kasy dostanę z NFZ a resztę może się uda z fundacji. Zaraz do nich napiszę…”

„…W wózku sadzam go tak, musiałam zmienić poduszkę, bo za bardzo się garbił, teraz wyprostował plecy i lepiej oddycha. W pionizatorze mam problem z pełnym wyprostem bioder, może Pani zerknąć…”

Uczucia

„… ciągle mam w głowie pytanie: czy wystarczająco robimy? … Ciągłe poczucie winy i lęk o przyszłość”

„co z nią będzie jak ja już nie będę mieć sił…?”

„co zrobiliśmy nie tak, że Wojtek już chodzi a nasz Staś jeszcze nie?”

„muszę być silny… trzeba wziąć się w garść, bo narzekanie i płacz nie pomogą”

„jestem z niej dumna…”

„wow, jesteś niesamowity, świetnie to zrobiłeś. Cieszę się, że powiedziałeś o swoich potrzebach, teraz będziemy Cię lepiej rozumieć i może łatwiej będzie nam się dogadać”

„czasami mam wrażenie, że oni mnie obwiniają za jej stan, że nie robię wystarczająco… Wkurzam się a potem wpadam w jakąś depresję, bo faktycznie zaczynam myśleć, że tak jest… a potem idę na terapię i dostaję szału, bo kobieta totalnie nie wie co robić z moim dzieckiem…”

Relacja ze specjalistą

„w końcu czuję się zaopiekowana, Pani Kasia odpowiada na wszystkie moje pytania bardzo konkretnie i merytorycznie a jednocześnie z dużą cierpliwością”

„Staś uwielbia zajęcia z terapii ręki, wręcz nie chce z nich wychodzić. A ja też jestem zadowolona, bo widzę zmiany”

„powiedziała, że nasz czas się skończył i ma kolejnego pacjenta… zupełnie nie zdążyłam o nic zapytać, a miałam tyle pytań. Dała nam te wyniki i praktycznie wyprosiła z gabinetu”

„musimy do Pani przychodzić, choćby raz w tygodniu, bo ktoś musi pilnować, żeby nic się nie popsuło”

Wartości i przekonania

„ta terapia naprawdę jej pomaga, gdybym nie widziała sensu chyba bym tu nie przychodziła…”

„na pewno się nauczy, najważniejsza jest systematyczność. No i trzeba to zrobić z głową”

 

Mogłabym te cytaty mnożyć i mnożyć, ale chyba już wiecie do czego zmierzam.

Jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę motywację i oczekiwania zarówno dziecka jak i rodziców to już robi się naprawdę dużo rzeczy, nad którymi warto się zastanowić i być może zmienić.

Całym odrębnym tematem są zasoby, które można pogrupować choćby na ludzi, wiarę, usługi lub fundusze, informacje i wsparcie organizacyjne. W czasach nieograniczonego dostępu do informacji w internecie jest trochę łatwiej. Niemniej jednak ma to też negatywne strony – nie wszystko co jest w sieci jest prawdą, a media społecznościowe naprawdę potrafią zrobić wodę z mózgu.

Jeśli macie ochotę poszerzyć temat i go zgłębić podrzucam artykuł Michelle Phoenix. Myślę, że powinien przeczytać go każdy kto kiedykolwiek odczuwał frustrację z powodu braku współpracy rodziców. A jeśli nie macie takiego problemu to i tak polecam przeczytać 🙂 ponieważ znajdziecie tutaj dużo wskazówek jak jeszcze bardziej pomóc oraz zaangażować rodzica w terapię.

Jeśli następnym razem, spotkasz rodzica, który Twoim zdaniem niewystarczająco angażuje się w proces terapii swojego dziecka spróbuj zastanowić się i znaleźć przyczynę swojej oceny. Być może uda się coś zmienić 🙂 Bo każdy rodzic chce pomóc swojemu dziecku i każdy angażuje się jak może, niektórzy potrzebują tylko więcej wsparcia lub pokazania kierunku. A to właśnie my (specjaliści z różnych dziedzin) mamy obowiązek zapewnić to wsparcie i pokazać kierunek.